Magiczne Królestwo Mroku
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Kwiaciarnia "Lawenda"

2 posters

Go down

Kwiaciarnia "Lawenda" Empty Kwiaciarnia "Lawenda"

Pisanie by Arisu Wto Lip 16, 2013 2:17 pm

Piękna kwiaciarnia, z zewnątrz jak i wewnątrz. Z Zewnątrz jest duży napis "Lawneda" koloru fioletowego , a jej ściany są pokryte kolorem waniliowym.

Kiedy wchodzimy do środka ścian są pokryte kolorem jasno-żółtym, po lewej stronie jest ławeczka dla oczekujących klientów. Na ścianach są półki z kwiatami, są to już gotowe bukiety kwiatów, są jednak wazony z pojedynczymi kwiatkami takimi jak róża czerwona, róża biała, róża fioletowa, goździki, tulipany czerwone, białe i fioletowe itp. Atmosfera jest bardzo miła i klimatyczna tak samo jak sprzedawczyni tego sklepu czyli Arisu.

Jest tam również stolik i zaplecze, na którym dziewczyna robi bukiety kwiatów i ładnie je ozdabia i sprzedaje klientom.
Arisu
Arisu

Liczba postów : 9
Join date : 16/07/2013

Powrót do góry Go down

Kwiaciarnia "Lawenda" Empty Re: Kwiaciarnia "Lawenda"

Pisanie by Lunatyk Czw Lip 18, 2013 6:34 pm

Nie zamierzałem długo przesiedzieć w kościele, gdyż zaczął nawiedzać mnie sen, na który czekam już od kilku nocy. Niestety, mam ostatnio ciekawsze zajęcie niż leżenie w łóżku, więc późne godziny spędzam na wertowaniu książek i książeczek, które i tak nic nie dają. Zero odpowiedzi, które chciałbym kiedykolwiek poznać. Westchnąłem ciężko, a mój głos odbił się głuchym echem od ścian kościółka. Wstałem ciężko z ławki słysząc, jak ta skrzypi niemiło pod moim ciężarem. Mimowolnie wyprostowałem się jak struna i schowałem dłonie do kieszeni. Mój sweterek dawał mi takie ciepło iż poczułem gorące powietrze na szyi. Uniosłem brew, po czym pomaszerowałem do wyjścia.

Nie zamierzałem jeszcze wracać do mieszkania, pogoda mówiła za siebie. Nie chciałem też wracać do tego wszystkiego, do czego wracać nie powinienem. Moje myśli plączą się tylko wokół mnie samego. Nie jest to zapatrzeniem siebie a raczej potrzebą. Potrzebuję dowiedzieć się jak najwięcej, ale nie potrafię. Boli mnie to, że nie potrafię sobie pomóc i nikt tego za mnie nie zrobi. Opuściłem głowę, spokojnym krokiem kierując się w stronę centrum miasteczka, w moich okolicach gdzie wynajmuję mieszkania szału nie ma, więc dlaczego nie?
Nie minęło sporo czasu, a minąłem pobliski sex shop. Chciałem wybuchnąć gromkim śmiechem ale powstrzymałem się od tego. Nie chciałbym przykuwać na sobie spojrzeń tylu...stworzeń. Nie umiem określić, kim są ci wszyscy. Niektórzy mają jasną skórę, są wysocy. Różnią się od siebie, oczywiście, ale Diabeł tkwi w szczegółach. Unikanie promieni słońca i kręcenie się w uliczkach, ponadprzeciętne owłosienie. No cóż, może dla mnie to jest dziwne a dla nich to codzienność. Przypominam sobie co kilka godzin, że nie przyjechałem tu na wczasy, ale niestety, szybko udaje mi się to zapomnieć. Byłem i na razie jestem tu tylko po odpowiedź. Moje powieki okazały się być strasznie ciężkie, co chwilę z moich ust wyrywało się ziewnięcie. Czułem, iż lekko się zgarbiłem, nie zdejmując dłoni z kieszeni. Przełknąłem ślinę czując, jak moje usta są suche. Skóra na nich zaczynała pękać, albo to wszystko było tylko w mojej wyobraźni. Czasem bałem się samego siebie, nie wspominając już o myślach albo o tym, co robię. Właśnie. Rozprowadzanie narkotyków nie należy do najlepszych prac, ale co się stało, to się nie odstanie.
Mimowolnie zauważyłem, iż coraz bardziej odpływam we własnych myślach, więc postanowiłem się zatrzymać. Spojrzałem w górę, na niebo, po którym sunęły szare jak i blade chmury. Kolor nieba przypominał lekko moją koszulkę, którą miałem na sobie dziś ubraną. Szybko opuściłem spojrzenie w bok, czując niemiłe ukłucie spowodowane wgapianiem się w słońce. Jak idiota przypatrywałem się szyldowi z napisem "Lawenda". Uniosłem brew, zaintrygowany. Zrozumiałem, iż jest to miejska kwiaciarnia. Nie patrzyłem do środka sklepu ale skusiło mnie spojrzenie na drzwi. Coś przez chwilę prosiło mnie, bym chwycił za klamkę i wszedł do środka, ale odrzuciłem to od siebie. Nie teraz, gdy nie mogę zebrać poważniejszych myśli.
Spojrzałem na swoje odbicie w witrynie. Nie wyglądałem najlepiej, ale też nie najgorzej. Jak wychudzony chłopczyk z filmu Tima Burtona, które pokazywała mi mama. Coś ukuło mnie w sercu. Zatęskniłem za domem, za tym wszystkim. Westchnąłem, wypuszczając powietrze przez nos. Moje oczy były koloru krwi, gdy tylko na nie spojrzałem, natychmiast coś we mnie odrzuciło swój wygląd. Paskuda, Hybryda. Coś, co nie powinno istnieć. Posmutniałem, mimowolnie wyciągając dłonie z kieszeni. By nie zakłócać pieszego ruchu na chodniku, postanowiłem, iż przysiądę na pobliskiej ławeczce, która znajduje się naprzeciwko sklepiku. Nie myśląc dłużej, usiadłem tam. Przez chwilę w głowie zaistniała pewna myśl. Miałem ochotę na kupno białych róż, by potem je postawić w wazonie pełnym zimnej wody, ale na pierwszy rzut zrezygnowałem. Nie mam nawet wystarczająco pieniędzy, by kupić bochenek chleba, nie wspominając o czymś takim. Wzruszyłem ramionami, obserwując ze skupieniem ludzi wchodzących i wychodzących ze sklepu.
Lunatyk
Lunatyk

Liczba postów : 9
Join date : 14/07/2013
Age : 27
Skąd : Kraina Czarów

Powrót do góry Go down

Kwiaciarnia "Lawenda" Empty Re: Kwiaciarnia "Lawenda"

Pisanie by Arisu Pią Lip 19, 2013 10:20 am

A Arisu właśnie wychodziła z domu chciała się jedynie przebrać i ogarnąc, wyperfumowała się po czym idąc przez miasto w koszulce koloru pomarańczy i spodenkach jeansowych. Ostatnio miała wiele czasu, a do kwiaciarnia cieszyła się dużym powodzeniem. Dziewczyna szła własnie wolnym krokiem między uliczkami i dośc szybko doszła do swojej kwiaciarni, wyjęla pęk kluczy po czym otworzyła drzwi i od razu poczuła ostry zapach róż, w końcu kazda z nich była świeeża i pachnąca. Dziewczyna otworzyła na ościerz drzwi , a następnie zaczęła wykładać kwiaty w wazonie tulipany, lilie, róża, goździki , kwiató kilkunastu rodzai, co prawda była zajęta lecz po jakiś dziesięciu minutach było otwarte a dziewczyna mogła odwrócić kartę z napisem 'otwarte", kiedy przyszła do tego miasta nie znała co prawda nikogo, ale niektórzy ludzie uśmiechali się do niej i machali w jej stronę, dziewczyna robiła podobnie. Wyjęla małe krzeseło przed sklep i usiadła na nim w pierwszej chwili nie zauważyła chłopaka który siedział na ławeczce, Arisu uśmiechnęla się do niego, a sama skorzystała z dnia słonecznego, bo w kooońcu przydalo by się nieco opaleniczny na blade ciałko.
Arisu
Arisu

Liczba postów : 9
Join date : 16/07/2013

Powrót do góry Go down

Kwiaciarnia "Lawenda" Empty Re: Kwiaciarnia "Lawenda"

Pisanie by Lunatyk Sob Lip 20, 2013 9:58 am

Słońce co chwilę wychodziło zza chmur, swoim światłem okalając całą drogę, która przebiegała przez zatłoczone sklepy. Ławka, która nie była pierwszą i ostatnią, okazała się być dla mnie zbyt niewygodna. Żeby nie było, nie jestem arystokratą w tym kierunku, ale wolałbym mieć pod swoim tyłkiem miękką poduszkę. Narzekam nie tylko na to. Również przeszkadza mi bycie chudym. Kości za mocno mi wystają, przez co muszę cierpieć katusze. Westchnąłem ciężko czując, jak klatka piersiowa unosi się w rytm wpuszczanego powietrza. Lekki wiaterek, który dotąd poruszał cieniutkimi gałązkami drzewek, które ostatnio ktoś musiał tutaj zasadzić, zaczął zabawiać się moimi włosami, przez co traciłem kontakt z rzeczywistością. Musiałem co kilka sekund chwytać białe jak kość słoniowa kosmyki i zakładać je za ucho. Musiałem wyglądać cudacznie z taką fryzurą, więc nie myśląc dłużej, uległem i pozwoliłem, by wiatr wplatał swoje palce.
Nie minęło sporo czasu, a zaczęło lekko burczeć mi w brzuchu. Mimowolnie sięgnąłem do dużej kieszeni mojego swetra. Opuszkami palców wyczułem coś plastikowego, co musiało być malutkim woreczkiem z nieznaną zawartością. Natychmiast oprzytomniałem. Muszę to sprzedać-całkowicie zapomniałem o tym, że mam przy sobie towar, za który potem mógłbym kupić parę drobiazgów na obiad. Lewą dłonią podrapałem się gdzieś za uchem. Spojrzałem przed siebie, na witrynę kwiaciarni. Okazało się, iż drzwi zostały otwarte na oścież, więc nawet stąd mogłem ujrzeć wnętrze sklepu. Przednia ściana była najpewniej zielona, nie miałem niestety sokolego wzroku. Uniosłem brew, błądząc spojrzeniem na lewo i prawo. Natychmiast położyłem dłonie z powrotem na kolana. Przed sklepem siedziała dziewczyna. Jej włosy, które dodatkowo oświetlane były przez jasne promienie słońca, były różowe. Natychmiast skojarzyły mi się z gumą balonową. Przełknąłem głośno ślinę czując, jak dłonie pozostawione na kolanach, zaczynają się pocić. Wolną dłonią poprawiłem rękaw szarego cardigana, nie przestając patrzeć na dziewczę. Była ubrana w pomarańczową koszulkę i krótkie spodenki. Wyglądała, jakby zaraz miała wybierać się na wakacje. Przy niej mój ubiór prezentował się, jakby był środek jesieni, a nie lata. Chrząknąłem znacząco.
Wstałem, czując jak moje kolana uginają się pod ciężarem mojego chudziutkiego ciałka. Odwróciłem spojrzenie w momencie, gdy obok mnie przeszedł chłopak. Mimo, iż uważałem się za wysoką osobę, ów chłopaczyna przewyższał mnie co najmniej o głowę. Nagle zrozumiałem, dlaczego utorował mi drogę. Przyszedł po to. Natychmiast z kieszeni wyjąłem plastikową torebeczkę i wcisnąłem mu ją w dłonie. Wszystko działo się tak szybko. Chłopak jeszcze w tym momencie szedł, więc trudno było ujrzeć, że coś sobie dajemy. On prawą ręką włożył mi do kieszeni rulonik banknotów. Zniknął tak szybko, jak się pojawił. Nieco zdezorientowany, spojrzałem ponownie na różowowłosą i nie wiedząc co robić, uniosłem lewą dłoń i pomachałem w jej kierunku. Chwilę stałem jak osłupiały. Widok tego dziewcza zupełnie mnie zamurował. Po kilku sekundach pokręciłem głową, cmokając pod nosem. Ruszyłem, na sztywnych nogach, w jej kierunku. Co chwilę musiałem wymijać ludzi, którzy, nie wiem czy specjalnie czy też nie, wpadali na mnie. Gdy tylko dotarłem, spojrzałem na swoje odbicie w oknie sklepu. Wyglądam tak bardzo żałośnie. Białe kudły, wielkie, czerwone oczy i ta czerwona wstęga, która przechodzi przez całe moje ciało. Powstrzymałem się, by palcami nie przejechać na wstędze na szyi. Wypuściłem powietrze nosem, po czym spojrzałem na postać kobiety.
-Witaj.-zacząłem. Mój głos był nieco słaby, więc odchrząknąłem.-Czy to Twoja kwiaciarnia? Bardzo zadbana.
Kompletnie nie wiedziałem, jak mam zacząć rozmowę, więc z początku strzeliłem gafę. Uśmiechnąłem się nerwowo, opuszczając dłonie wzdłuż ciała.
Lunatyk
Lunatyk

Liczba postów : 9
Join date : 14/07/2013
Age : 27
Skąd : Kraina Czarów

Powrót do góry Go down

Kwiaciarnia "Lawenda" Empty Re: Kwiaciarnia "Lawenda"

Pisanie by Arisu Pon Lip 22, 2013 3:38 pm

Kiedy siedziała tak przy swoim skromnej kwiaciarni zauważyła chłopaka co prawda był może nieco blady, ale wyglądał całkiem normalnie. Co prawda zdziwiła się , kiedy chłopak wstał i zaczał iść w jej stronę, kiedy chłopak szedł w jej stronie dziewczyn nieco się podniosła. Pierwsze co dostrzegła to jego oczy były czerwone, albo krwiste a włosy białe jak śnieg. Kiedy chłopak podszedł bliżej dziewczyna usiadła prostując się.-Witam. Odpowiedziała nieznajomemu mężczyźnie.-Tak to moja kwiaciarna. Dbam o nią każdego dnia. Chciałby pan coś kupić ? Spytała łagodnym głosem i uśmiechnęla się do chłopaka łagodnie, poprawiła swoje włosy, które zarzuciła na plecy.Po chwili wstala i ręką wskazała na drzwi sklepu zapraszająco. Co prawda nie wiedziała czy to jest klient czy tylko nieznajomy chąc porozmawiać, różni ludzie się tu kręcą dlatego dziewczyna wolała być ostrożna.
Arisu
Arisu

Liczba postów : 9
Join date : 16/07/2013

Powrót do góry Go down

Kwiaciarnia "Lawenda" Empty Re: Kwiaciarnia "Lawenda"

Pisanie by Lunatyk Wto Lip 23, 2013 7:13 am

W powietrzu unosił się delikatny i słodki zapach lawendowych kwiatów, które musiały stać w wazonach gdzieś w środku pomieszczenia. Zapach dotarł aż tutaj, mimowolnie wciągnąłem do nosa więcej powietrza, po czym niestety tego pożałowałem. Natychmiast w moim gardle poczułem drażniące coś, co spowodowało iż chcąc tego czy nie, zacząłem kaszleć. Może taki chudzinka jak ja, który w każdym momencie może zachorować nie powinien narkotykować się zapachem kwiatów. Słowo o narkotykach, nieważne w jakim znaczeniu, spowodowało dreszcze przebiegające wzdłuż mojego kręgosłupa. Nie powinienem o tym myśleć, nawet nie wiem, jakie zamiary może mieć ta dziewczyna. Możliwe, że pracuje dla kogoś, albo co najgorsze, działa na własną rękę i jest łowczynią głów. Może nie powinienem walczyć tak o swoje życie wcześniej wspominając, że nie chce mi się żyć. No tak, nie powinienem robić wielu rzeczy.
Spojrzałem w oczy dziewczyny, widząc w nich swoje wymoczkowane oblicze. Swoje wielkie, przerażone oczy, poważny wyraz twarzy. Mimowolnie opuściłem brwi, odwracając spojrzenie na gablotę. Po chwili różowowłosa przemówiła, zrzucając swoje pasemka na plecy. Obserwowałem jej ruchy kątem oka. Każde mrugnięcie, każde kiwnięcie palcem. Wszystko może wydawać mi się podejrzane, gdy mam przy sobie przedmioty dzięki którym zarabiam. Odetchnąłem głęboko, czując jak coś kuje mnie w lewej części płuca. Nagle wstała, po czym dłonią wskazała kierunek. Spojrzałem tam, marszcząc czoło. Zaprosiła mnie do środka sklepu. Mimowolnie zacząłem wszystko analizować. Jeśli jej ludzie będą w środku, szanse na przeżycie są równe sześćdziesięciu procent, a ucieczka może w ogóle się nie powieść. Włożyłem dłonie do kieszeni pod pretekstem tego, że zrobiło się nieco chłodno. No cóż, może to bezowocna próba poszukiwania jakiejś broni, ale zawsze można próbować.
Jak się okazało, nie znalazłem zupełnie nic poza banknotami i jedną, malutką fiolką. Podążyłem spokojnym krokiem za nią, po czym po chwili znalazłem się wewnątrz sklepu. Jakoś specjalnie nie rozglądałem się wokoło, chciałem jak szybciej wyminąć doniczki zalegające na półkach i podłodze. Podszedłem do lady, po czym znalazłem malutki stołek. Przyjrzałem mu się przez chwilę. Wyglądał na schludny i stabilny, więc delikatnie na nim przysiadłem, kładąc dłonie na kolanach.
-Właściwie, to szukam informacji.-stwierdziłem. Nie wiem, czy ona wiedziała o tutejszym miejscu coś istotnego dla mnie. Chrząknąłem znacząco, prostując się niepewnie.-Czy na wyspie, mieliście już przypadki śmierci przez ugryzienie przez owada? Albo zatrucie jadem?
Moje serce biło tak nieregularnie mocno, że mimowolnie zakręciło mi się w głowie. Denerwowałem się. Jeden, nieostrożny ruch może zdradzić wszystko. Wolałem siedzieć i nic nie okazywać, bo trzeba stwierdzić, że w jakiejkolwiek walce zawsze przegrywam. Przełknąłem głośno ślinę, oczekując odpowiedzi.
Lunatyk
Lunatyk

Liczba postów : 9
Join date : 14/07/2013
Age : 27
Skąd : Kraina Czarów

Powrót do góry Go down

Kwiaciarnia "Lawenda" Empty Re: Kwiaciarnia "Lawenda"

Pisanie by Arisu Wto Lip 23, 2013 8:20 am

Przyglądała się chłopakowi i wygladal ciagle na jakiegoś zdenerwowanego, a ona przecież tylko zaprosiła go do swojego skromnego sklepiku. Kiedy chłopak wszedł dziewczyna podniosła się i zabrała ze sobą swoje składane krzesło, wróciła do środka. Wróciła za ladę po czym odłożyła krzesło.NA pytanie chłopaka spojrzała na niego pytająco i oparła się o blat, a że w bluzce był nieco większy dekolt piersi jej były ładne i widoczne zza lady.-Informacji ? Ale to zależy jakich. powiedziała łagodnym i spokojnym tonem, spojrzała na chłopaka po czym kącikiem ust uśmiechnęła się.-Mieszkam tu już jakiś czas, ale takich rzeczy to ja jeszcze ie słyszałam. Śmierć przez owada ? Pająk a może osa ? Spytala zaciekawiona. Pierwszy raz słyszała, żeby ktoś umarł od owada, znaczy tam słyszala pogłoski , że ktoś umarł własnie od takiego owada.
Arisu
Arisu

Liczba postów : 9
Join date : 16/07/2013

Powrót do góry Go down

Kwiaciarnia "Lawenda" Empty Re: Kwiaciarnia "Lawenda"

Pisanie by Lunatyk Wto Lip 23, 2013 3:07 pm

Poliki szczypały mnie niesamowicie. Z pierwszego powodu, jakim jest coraz bardziej drażniący zapach kwiatów a po drugie sama postać dziewczyny. Straciłbym głowę kłamiąc, że jej figura nie jest ładna. Muszę, z duszą na ramieniu, stwierdzić, iż dziewczyna jest w niektórych miejscach bardzo okrągła. Chrząknąłem znacząco, na moment przykładając dłoń do ust. Czułem, jak moje serce bije coraz szybciej, słyszałem swój nieregularny oddech wydostający się przez nos. W końcu, gdy dostatecznie się opanowałem i nie miałem ani spoconych dłoni ani przyspieszenia ciśnienia w komorach serca, uniosłem spojrzenie, przestając tym samym patrzeć na wypaczoną powierzchnię blatu, przez którą nie raz przekładane były wazony. Ogólnie styl kwiaciarni jest bardzo przyjemny i przytulny. Można by tutaj nawet zrobić kawiarenkę otoczoną tyloma kwiatami, ale co ja się tam znam. Wiem tylko tyle, że jestem skażony. Jestem czymś, co nie powinno istnieć. Jestem czymś, co powinno umrzeć. Opuszkami u lewej dłoni przejechałem po czerwonej wstędze przecinającej moją prawą dłoń na pół. Paskudnie żałowałem tego, kim jestem i kim będę musiał być przez najbliższy czas, jak mi pozostał. Chcąc tego, czy też nie, powinienem zacząć szukać sprzymierzeńców. Osób, które pomogą mi rozwikłać zagadkę. Już miałem się odezwać, otworzyłem spękane usta, smakując język w suchocie powietrza. Moje spojrzenie, zamiast powędrować po twarzy dziewczyny, zatrzymała się gdzieś w połowie. Gdzieś tam, gdzie powinny znajdować się piersi. Najprawdziwsze, kobiece piersi. Zastygłem w bezruchu. Szybko, wymyśl coś-usłyszałem piskliwy głosik w głowie, który od kilkunastu minut wyłączył się udając, że go nie ma. Bardzo cwane, wspaniale. Niestety, na poczekaniu nic nie wymyśliłem. Poczułem tylko, jak na moją twarz wbiega czerwień podobna do koloru moich oczu. Zrobiłem z siebie nie tylko idiotę. Zrobiłem z siebie mężczyznę, który jeszcze nie był z żadną kobietą. Kiedy tylko zdołałem opanować swoje ciało, przygarbiłem się, podnosząc pewnie spojrzenie na oczy dziewczyny, które przez chwilę były rzeczą, którą tylko widziałem. Były okrągłe, jasne, wrażliwe, podniecające. Uśmiechnąłem się do niej niepewnie, lewą dłoń kładąc płasko na blacie.
-Jestem Shion, znany czasem pod pseudonimem Lunatyk.-zacząłem, po czym głośno przełknąłem ślinę.-Prowadzę pewne...badania. Można to tak określić. Te badania polegają na...znalezieniu informacji. Ech. Potrzebuję między innymi kartę aktów zgonu mieszkańców, listę pylenia każdego z drzew i tak dalej. Głównie chodzi mi o pasożyty, insekty. To tyle.
Na koniec westchnąłem, trochę zirytowany. Oczywiście, że miła pani z kwiaciarni nie pomoże mi w poszukiwaniu wskazówek. Dlaczego jak zwykle okazałem się być idiotą?-moje myśli błądziły po pustej głowie. Cmoknąłem z dezaprobatą, opuszczając na powrót głowę i przyglądając się podłodze.
Lunatyk
Lunatyk

Liczba postów : 9
Join date : 14/07/2013
Age : 27
Skąd : Kraina Czarów

Powrót do góry Go down

Kwiaciarnia "Lawenda" Empty Re: Kwiaciarnia "Lawenda"

Pisanie by Arisu Wto Lip 23, 2013 5:04 pm

Dziewczyna stała oparta o blat i przypatrywała się chłopakowi i jego zachowaniu nie wiedziała czemu ale wydawał się słodki i niewinny, zwłaszcza ,kiedy patrzył na moj biust zrobił się czerowniutki jak pomidor ,a dziewczyna zachichotała i zasłoniła swoje usta, to wyglądało doprawdy zabawnie.Po chwili keidy się opanowała uśmiechnęła się do chłopaka lekko.-Witaj ja jestem Arisu.-Przywitała się łagodnie po czym zarzucila swoje wlosy za ramię czując, że znowu zasłonły nieco jej twarz.- Hmm taka praca bardziej dla naukowca, albo kogoś podobnego , a nie dla chłopaka takiego jak ty. Powiedziała łagodnie i uśmiechnęła się szerzej ukazując białe ząbki, jej oczy się śmiały, co było widać. Dziewczyna po prostu korzystała z życia i w sumie lubiła to robić. Poprawiła sie i po chwili obeszła blat i oparła się o niego plecami podniosła brew do gory a nad głową jakby zapaliła się jej lampka.- Pewien owad ciebie ukąsił ? Spytała w sumie jezeli chłopak prowadzi takie badania to pomyślała , ze i go ukąsił ten owad jednak to tylko przypuszczenia. Przecież równie dobrze mogło byc tak ,że chłopak po prostu interesuje się takimi rzeczami i chce się o nich więcej dowiedzieć.

/Przepraszam,ale wyjeżdżam i nie będzie mnie parę dni/
Arisu
Arisu

Liczba postów : 9
Join date : 16/07/2013

Powrót do góry Go down

Kwiaciarnia "Lawenda" Empty Re: Kwiaciarnia "Lawenda"

Pisanie by Lunatyk Nie Lip 28, 2013 2:42 pm

Próbowałem w spokoju wysłuchać tego, o czym opowiadała mi Arisu, bo tak się przedstawiła. No cóż, nigdy nie potrafiłem zaufać ludziom więc czy tego chciałem czy też nie, musiałem przyjąć do wiadomości takie informacje. Próbowałem również swoim wyrazem twarzy nie ukazywać nic. Zupełnie nic. Zdziwienia, zakłopotania, gniewu, zdenerwowania, rozczarowania. Arisu wydaje się być inteligentną dziewczyną, mogłem to wszystko z początku przemyśleć. Mogłem zastanowić się nad tym, że ona może nie być byle jaką dziewczyną. Przez chwilę miałem ochotę wstać, chrzanić to wszystko i wyjść. Ale siedziałem nadal na malutkim krzesełku ze zdziwieniem zauważając, iż ściskam dłonie w pięści tak mocno, że aż zbielały mi knykcie.
-Co masz na myśli mówiąc takie słowa?-z trudem dusiłem w sobie ochotę, by być draniem. Nie przepadałem za ludźmi którzy myśleli, że wiedzą lepiej ode mnie, kim jestem. No ale dziewczyna jeszcze nikim takim się nie okazała, ale lepiej dmuchać na zimno. Odetchnąłem głęboko, słysząc, jak Arisu zmienia pozycję. Podeszła do mnie bliżej, opierając się plecami o blat. Mimowolnie przejechałem po nim opuszkami palców czując, jak zimno przeciska się wyżej do ramienia, prawie zamrażając moje nerwy. Powietrze w pomieszczeniu mieszało się z zapachem kwiatów powodując u mnie zawroty głowy. Podniosłem spojrzenie przed siebie, po czym podniosłem się z siedzenia. Wyprostowałem się, choć naprawdę rzadko to robię. Przez chwilę na mojej twarzy musiało zawitać zmęczenie, gdyż widziałem własne odbicie w wazonach, które stały naprzeciwko. Niektóre z nich były szklane, niektóre pomalowane specjalną farbą. Wszystko w nich można było ujrzeć. Ukrywając dłonie w kieszeniach spodni, wyminąłem krzesełko i podszedłem do Arisu. Jak się okazało, jestem od niej wyższy. Może nie o głowę, ale kilka centymetrów się uzbiera. Nie trudno było spojrzeć na nią z góry, więc przestałem się aż tak bardzo prostować. Jak tylko wstałem, do mojego nosa zaczął przedzierać się drażniący zapach goździków które wyłożone były w wazonie stojącym gdzieś za mną.
-Poza tym, skąd od razu takie przypuszczenie, iż zostałem ugryziony?-mój głos drżał. Nie panowałem nad nim. Nigdy nad niczym nie panowałem. Nie zapanowałem nad wtargnięciem chłopaka kilka lat temu. Nie zapanowałem nad okropną pszczołą, która złożyła jaja w moim ciele. Jestem taki żałosny. Aż zdołałem usłyszeć te słowa na głos. Żałosny. Jesteś żałosny i nic więcej.-Nieważne, zapomnij o całej sprawie. Miło było cię poznać, Arisu i dziękuję za informacje.
Natychmiast odsunąłem się od niej, jak poparzony. Tylko i wyłącznie dlatego, że kilka sekund później musiałem odwrócić głowę w bok i kichnąć tak mocno, ile tylko miałem powietrza w płucach. Zakręciło mi się przez chwilę w głowie, więc przyłożyłem dłoń do czoła. Tkwiłem w takiej pozycji może minutę, może mniej, po czym z poważnym wyrazem twarzy obróciłem się na pięcie, opuszczając dłonie. Wyszedłem z kwiaciarni, nie oglądając się za sobą.

/Zapewne będę zmieniać parcelę, chyba że będziesz chciała coś zrobić. Nie nalegam. C:
Lunatyk
Lunatyk

Liczba postów : 9
Join date : 14/07/2013
Age : 27
Skąd : Kraina Czarów

Powrót do góry Go down

Kwiaciarnia "Lawenda" Empty Re: Kwiaciarnia "Lawenda"

Pisanie by Arisu Nie Sie 04, 2013 8:23 pm

Przyglądała się chwilę chłopakowi spojrzała na niego kiedy się wyprostował , a następnie spojrzał na nia, co prawda był wyższy, ale tylko o parę centymetrów, na jego pytanie jedynie wzruszyła ramioami.=Moje pytanie jest logiczne chodź mogę się mylić. Odpowiedziała spokojnym i łagodnm tonem.W końcu panuje nad żywiołem ziemi, a ziemia jest spokojna i opanowana jak wiadomo do jakiegoś momentu, no ale sam fakt. Spojrzała na chłopaka zdziwiona kiedy chłopak kichnął. -Jesteś uczulony na kwiaty ?. Spytala zmartwionym głosem i położyła rękę na ramieniu chłopaka, keidy ten stał tak chwilę spojrzała na niego zdziwiona kiedy wyszedł z jej sklepu szybkim krokiem. Westchnęla cicho [i]jakiś wariat[/u] pomyslała od raz u zasiadla za ladą. Nie mogła opuscić pracy, kiedy miała otwarty sklep dlatego wolała posiedzieć i poczekać na klientów.
Arisu
Arisu

Liczba postów : 9
Join date : 16/07/2013

Powrót do góry Go down

Kwiaciarnia "Lawenda" Empty Re: Kwiaciarnia "Lawenda"

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach