Idealna Pani Domu może się schować.

Sądziłeś, że widziałeś już wszystko?
Och... Doprawdy?
Urocze.
Więc teraz przetrzyj paczadełki i chodź podziwiać nieskazitelnie czystą jaskinię smoka. To znaczy Krada.

      Po naciśnięciu złotej klamki i pchnięciu drewnianych - bez żadnych skaz! - drzwi twym oczom ukazuje się - lepiej usiądź, bo ci ze zdziwienia laczki spadną - zwykłe mieszkanie. Ot kuchnia, łazienka, trzy pokoje, przedpokój... Naprawdę nie ma szału. Tyłu nie urywa, staniki nie latają, jednak mimo to aż chce się dalej wejść. Czy to nie ironia, iż w tak przytulny sposób urządził się zabójca na zlecenie, który w wolnym czasie uchodzi za barmana w pobliskiej karczmie? Ależ zabójcy też mają jakieś uczucia! Chociaż jeśli się tak dłużej zastanowić...
      Nie. Zostawmy ten temat. Skupmy się na mieszkanku.
      Na pierwszy ogień idzie przedpokój czyli miejsce, z którego wychodzą wszystkie pomieszczenia. Przypomina zniekształconego prostokąta. Podłoga wyłożona jest kremowymi kafelkami z białymi przebłyskami. Na lewo przy małym skrawku ściany znajduje się wieszak i półka na - równo ułożone - buty. Po prawej stoi sobie mały kwiatek w doniczce pod kolor piaszczystych ścian. Na przeciwko zaś wejścia na ścianie wisi lustro, a pod nim szafka. Nie pytaj, co ma w swoich odmętach.
      Jeżeli ominiemy biedny, regularnie podlewany kwiatuszek to trafimy na kuchnię - małą, zgrabną i wąską. Na przeciwko oczywiście okno z widokiem na problemy ludzkości. W prawy kącik wepchana została srebrna lodówka, w której spoczywa zazwyczaj jedna marchewka, cały stos kabanosów i jakieś masło, w zamrażalce zaś... Nie, nie dotykajmy tego lepiej. A za lodówką wszelakie szafki, te dolne, jak i górne, aż do samego okna.
      Przy lewej ścianie mały stoliczek z trzema krzesełkami. Za nią koło parapetu na wyższym meblu mikrofalówka tuż niedaleko gniazdka.
      Prostopadle do kuchni jest salon - tutaj zaczyna się zabawa. Na lewej ścianie ekologiczny kominek i to wszystko. Przy ścianie naprzeciwko wejścia znajduje się cały regał z różnymi pierdołami w środku, telewizor - firmy Szajsung - z nagrywarką, po prawej ścianie okienko z szafką, na której zalega laptop zbierający kurz oraz na koniec podłużna kanapa. Zaś na środeczku szklany stoliczek z dwoma pufami. Piknie, czyż nie? Żeby było śmieszniej prawie wszystko jest podświetlane. Kiedyś ktoś mu powiedział, żeby sobie jeszcze kibel podświetlił, jednak porzucił ten pomysł. Szkoda.
      Kolejnym pomieszczeniem jest łazienka. Tutaj chyba opisywać nie muszę. Prysznic z najnowszą technologią - pół godziny trzeba zastanawiać się jak wodę odkręcać -, sedes, pralka, zlew z kranikiem, lustro... Oczywiście wszystko perfekcyjnie dobrane kolorystycznie, jak i pod względem praktycznym.
      Jedźmy dalej. Mały pokój, który praktycznie jest nieużywany, leży w nim tylko materac, który też nie wiadomo z jakiej pietruchy się urwał. No i jakaś deskorolka w rogu z czaszką, ale to już z czasów młodzieńczych...
      Następne pomieszczenie również wybitnie znane nie jest, stoi w nim tylko regał z ubraniami i cała masa gratów, naturalnie ładnie poukładanych. Mam tu na myśli wszelkie karabiny, pistolety, rakiety (nie atomowe), bazooki i inne pierdółki. Tenże pokój zazwyczaj zamykany jest na złoty kluczyk.
      I wszystko utrzymane jest w kolorach jesiennych oraz w nieskazitelnym porządku. Gdy przejedziesz białą rękawiczką po jakimkolwiek meblu stanie się ona jeszcze bardziej czysta. Każdy najdrobniejszy paproch bądź papierek skryty gdzieś w rogu nie umknie czujnemu wzrokowi Krada.