Magiczne Królestwo Mroku
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Miejscowy kosciół

3 posters

Go down

Miejscowy kosciół Empty Miejscowy kosciół

Pisanie by Emilith Nie Cze 30, 2013 5:10 pm

Jest to drewniany, wiekowy kościółek, który może pomieścić kilkaset wiernych, a to dość mała liczba. Wchodzimy przez masywne drzwi, które jakiś życzliwy artysta misternie ozdobił płaskorzeźbami przedstawiającymi sceny biblijne. Klasycznie po bokach są dwa ołtarze boczne, a centralnie stoi jeden pozłacany, a za nim obraz świętego, patrona tego kościoła. Po obu stronach stoją dwa rzędy cieżkich, drewnianych ław. Jest to piękne miejsce, o ile ktoś lubi prostotę.
Emilith
Emilith
Admin

Liczba postów : 30
Join date : 29/06/2013

https://kraina-jak-ze-snu.forumpolish.com

Powrót do góry Go down

Miejscowy kosciół Empty Re: Miejscowy kosciół

Pisanie by Lunatyk Sro Lip 17, 2013 6:46 pm

Dzień był pogodny. Słońce wystarczająco świeciło by mogło mnie zachęcić do wyjścia z domu i wyprawy. Gdziekolwiek, oby jak najdalej od moich myśli, które powoli zaczęły mnie przytłaczać. Były zaplątane, ciężkie, bardzo uciążliwe. Ich moc zdawała się być nieograniczona. Miałem na głowie wiele problemów, zadań, które chcąc czy też nie, musiałem wykonać. Nie zauważyłem nawet kiedy znalazłem się na zewnątrz, a kroki szybko poprowadziły mnie do pobliskiego kościoła, który znajduje się wystarczająco blisko, bym nie musiał przechodzić całego wybrzeża trzy razy. Ubrany jestem jak zwykle w proste, jeansowe spodnie, niebieską koszulkę na długi rękaw. Na to narzuciłem swój lekko przydługi sweterek w kolorze szarym. Niestety, nie lubiłem koszulki, którą posiadałem na sobie. Dostałem ją od mamy na szesnaste urodziny, a że nieszczególnie już rosłem, okazała się być na mnie nadal dobra. Tak czy inaczej, z Dystryktu zabierałem się w niezłym tempie więc brałem to, co pierwsze wpadło mi w dłonie. Nie miałem wystarczająco ubrań by przeżyć tydzień bez noszenia jednego przedmiotu przez trzy dni, ale to już lepsze niż nic.
Chrząknąłem cicho, w momencie gdy delikatny podmuch wiatru zaczął czesać swoimi smukłymi palcami moje białe, delikatne włosy. Nienawidziłem tego uczucia. Pojedyncze włosy zaczęły mi wchodzić do oczu a pukle kręciły się tak mocno iż mentalnie poczułem z tyłu swojej głowy kołtuny. Nie chcąc myśleć ani minuty dłużej, wszedłem do środka budynku.
Jak się okazało, w środku panował półmrok. Mimowolnie moje serce zaczęło szybciej bić. Nienawidzę ciemności-usłyszałem w swojej głowie piskliwy głosik. Czasem odnoszę wrażenie że mój mózg reaguje o kilka sekund za późno i tłumaczy mi to wszystko raz jeszcze, tyle że słownie. Cmoknąłem pod nosem z dezaprobatą i pokręciłem przecząco głową. Nigdy nie nauczę się mówić sam do siebie i reagować normalnie. Opuściłem ramiona po tym, jak zmęczonym spojrzeniem rozejrzałem się dookoła. Widziałem tyle, na ile pozwalały mi prymitywnie zmontowane lampki, które tak naprawdę psuły cały klimat kościółka. Ściany, jak i sama podłoga zabita była ciemnymi deskami. Kiedy tylko postanowiłem postawić krok do przodu, mój ciężar spowodował iż wiekowe drewno jęknęło niczym wybudzające się z zimowego snu mroczne potwory. Przerażające-dodałem w myślach, po czym ruszyłem dalej.
Jak się okazało, we wnętrzu było zdecydowanie chłodniej niż na podwórku. Co chwilę zatrzymywałem się i instynktownie patrzyłem za siebie, jakbym specjalnie czekał na coś, co mógłbym ujrzeć pod ścianą. Westchnąłem teatralnie, jakby ktoś oglądał teraz moje wyczyny, po czym by nie męczyć nóg podróżą, usiadłem na jednej z długich ławeczek ustawionych specjalnie dla wiernych. Oparłem się wygodnie czując, jak deska zaczyna wbijać mi się w żebra. Ściągnąłem znacząco brwi, po czym podniosłem spojrzenie na ścianę znajdującą się przede mną. Poza głównym ołtarzem, widniał tam krzyż, zapewne też wykonany z tego samego materiału co wszystko w tym miejscu. Przez chwilę zawiesiłem wzrok na postaci, jaką był Jezus. Przełknąłem głośno ślinę, niepewny tego, co mam teraz robić.
Nie minęło sporo czasu, a opuściłem głowę, łącząc dłonie i układając je na swoich kolanach.
-Doprawdy, nie wiem jak mam z Tobą porozmawiać.-zacząłem niepewnie, słysząc swój cichy głos, który odbił się miękkim echem od ścian.-Wiem, że nie jestem częstym uczestnikiem coniedzielnej mszy, ale chciałem prosić tylko o jedno. Może nie prowadzę czystego życia i nie staram się tego robić, ale serio. Mam jedną, małą prośbę. Proszę, nie zabieraj mojej duszy do Piekła. Gdyż prowadzę je właśnie tutaj i nieszczególnie mi to odpowiada.
Skończyłem monolog swoim zmęczonym głosem, przetarłem powieki. Mimowolnie poprowadziłem kciukiem po lewym policzku. Wzdłuż znaku, który mi pozostał. Znaku po truciźnie. Skrzywiłem wargi w grymasie, opuszczając dłonie z powrotem na kolana. Wypuściłem powietrze nosem, opierając się jeszcze wygodniej. Ta deska już dawała mi się we znaki. Zamierzałem tu trochę posiedzieć, od tak, dla zabicia czasu i ucieczki od codzienności, która przytłaczała mnie tak samo, jak moje splątane myśli.


Przepraszam że teraz, ale zmieniłam pozycję na kwiaciarnię.


Ostatnio zmieniony przez Lunatyk dnia Pią Lip 19, 2013 7:47 pm, w całości zmieniany 1 raz
Lunatyk
Lunatyk

Liczba postów : 9
Join date : 14/07/2013
Age : 27
Skąd : Kraina Czarów

Powrót do góry Go down

Miejscowy kosciół Empty Re: Miejscowy kosciół

Pisanie by Suru Pią Lip 19, 2013 11:52 am

Codzienna wyprawa pod kościół nie należała do moich ulubionych zajęć, ale zioła, których potrzebowałam rosły akurat tam. Tak więc zabrawszy ze sobą niewielki, skórzany woreczek, do którego pakować będę carlus neonito ruszyłam w stronę wiekowej budowli. Zazwyczaj nie wchodziłam do środka, ale tym razem postanowiłam zajrzeć i rozejrzeć się po wnętrzu. Kiedy znalazłam się już w środku dostrzegłam, że nie jestem sama, a w jednej z ławek siedzi jasnowłosy chłopak i modli się tak głośno, że słyszałam go aż w miejscu, w którym stałam. Może poczuł nagłą potrzebę modlitwy, a może robił to tylko dlatego, ponieważ chciał sie przekonać czy nadal będzie potrafił. Nie mogłam powstrzymać się od komentarza i przemówiłam, jak tylko zamilkł:
-On już dawno nikomu nie pomógł, więc na twoim miejscu modliłabym się raczej do tego drugiego.- wskazałam dłonią podłogę, mając na myśli  samego Diabła. Uśmiechnęłam się lekko kiedy chłopak spojrzał w moją stronę i bez skrępowania spojrzałam w jego oczy dostrzegając, że ma identyczny kolor tęczówek jak ja. Szybko oceniłam swojego rozmówcę i rozpoznałam w nim Lunatyka. Chłopaka, z którym nigdy wcześniej nie rozmawiałam, ale znałam go ze słyszenia. Zajmował się rozprowadzaniem narkotyków w mieście czym oczywiście robił mi niemałą konkurencję, ponieważ mieszkańcy przeważnie sięgali po jego środki zapobiegawcze, o wiele tańsze niż moje.
Zacisnęłam usta w prostą linię i spięłam wszystkie możliwe mięśnie. Mój wyraz twarzy stał się posępny, ale nie mogłam nic na to poradzić. Tak się spięłam, że czarny gorset, który miałam na sobie wydał mi sie nagle za mały, a piersi omal nie wydostały się na widok czerwonych oczu Lunatyka. Tak, teraz czas, aby się odwrócić i wyjść, jednak nogi miałam jak z kamienia. Całą siła woli walczyłam z tym, by ruszyć się w końcu z miejsca, ale nawet nie drgnęłam. Mogłabym teraz rzucić się na niego i rozszarpać mu gardło. Dlaczego nagle poczułam do niego taką niechęć? Cóż, nie potrafię tego wyjaśnić.
Suru
Suru

Liczba postów : 4
Join date : 12/07/2013

Powrót do góry Go down

Miejscowy kosciół Empty Re: Miejscowy kosciół

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach